Oddech drzew, szept kwiatów, ledwo słyszalny śmiech w oddali i ciepła morska bryza. Jak to możliwe, żeby coś tak oczyszczającego było jednocześnie tak kojące?
Oddech drzew, szept kwiatów, ledwo słyszalny śmiech w oddali i ciepła morska bryza. Jak to możliwe, żeby coś tak oczyszczającego było jednocześnie tak kojące?